środa, 29 stycznia 2014

Rodział 1

  
Zamknięci

        Siedziałam pod kocem na parapecie w swoim pokoju, z kubkiem gorącej czekolady w jeden z późnojesiennych wieczorów. Byłam znęczona całodziennym sprzątaniu strychu i pokoju na poddaszu, z którego można było na niego wejść. Długo nie musiałam czekać, żeby dowiedzieć się dlaczego. Kazali mi tam wejść mówiąc, że zostawiłam tam miotłę i mam ją przynieść z powrotem. Gdy byłam już kilka metrów od drzwi, szybko je zamknęli. Pobiegłam jak najszybciej w ich stronę. Nie zdążyłam. Przekręcili klucz. Zostałam uwięziona bez niczego, oprócz tego co miałam na sobie, czyli czarne rurki, luźną, białą koszulkę, bordową bluzę mojego starszego brata Simona i czarne vansy. Stałam pod drzwiami. Biłam w nie pięściami i krzyczałam, żeby mnie wypuścili. Czyżby nikt mnie nie słyszał? Rodzice mnie słyszeli, ale oni mnie tu zamknęli i na pewno szybko nie wypuszczą.A Simon? Powinien mi pomóc, zawsze były między nami dobre relacje. Wtedy sobie przypomniałam. Wyjechał na miesiąc do Londynu, do naszych kuzynów, żeby trochę z nimi pomieszkał i zwiedził miasto. Nikt mi nie pomoże . Opadłam z sił, więc odwróciłam się i zjechałam plecami po drzwiach. Rozpłakałam się z bezsilności.


        Obudziła się z krzykiem siadając na łóżku.

- To tylko sen  -powiedziała do siebie.
         Rozglądnęła się dookoła szukając okna z zaciągniętą czarną roletą, taką jaką miała w pokoju.Okno zauważyła, ale z zieloną roletą. Popatrzyła przed siebie i zobaczyła duży,prawie pusty pokój. Nie było w nim nic oprócz łóżka, na którym siedziała i szafy, w której były jej ubrania, choć ich tam nie wkładała. Nelly podejrzewała, że zrobili to jej rodzice, zanim ją tu zamknęli. Przecież zauważyła, że jej ubrania znikały z szafy, wtedy nie zwracała na to uwagi.
       - O nie - jęknęła. - Przecież to się stało naprawdę. - Tak, to prawda. To nie był sen, tylko wspomnienie.
       Dziewczyna pomyślała nad tym ile jest tu dni. Spojrzała na ''kalendarz'', jeśli tak to można było nazwać. Zdrapywała trochę farby ze ściany, robiąc podłużne zagłębienia. Jedno zagłębienie oznaczało jeden dzień. Wydrapywała je około południa, przynajmniej tak się jej wydawało. Na ścianie było dwadzieścia takich kresek. Simon wyjechał tydzień wcześniej, więc nie było go dwadzieścia siedem dni, a miał być u nich trzydzieści. Czyli tylko trzy dni dzieliły ją od jego powrotu. Ucieszyła się w duchu. Nie będą mogli ją tu trzymać w nieskończoność jak Simon będzie w domu. W końcu ją wypuszczą. Jeśli za trzy dni będzie krzyczeć, wtedy brat ją usłyszy. Rodzice nie będą wiedzieli co mu odpowiedzieć i otworzą te cholerne drzwi i będę mogła wyjść. Nelly usłyszała hałasy dobiegające zza drzwi. Powoli i cichutko podeszła do nich i usiadła opierając się o nie plecami. Słyszała wszystko co mówiły te trzy osoby. Zaraz. Trzy? Rozpoznała głosy mamy, taty i... Simona? Tak! Chyba wrócił wcześniej.
        -Simon? Simon!-krzyczała.-To ja, Nelly! Zamknęli mnie tu! Wypuść mnie! Ratunku! Simon!-Dziewczyna klęknęła przed drzwiami i położyła dłonie na nie. -Simon! Pomóż mi! Proszę...-głos się jej załamał i zaczęła szlochać.-Proszę, pomóż. Simon...
 Drzwi otworzono z tak wielką siłą, że Nelly popchnęło przez cały pokój aż do przeciwległej ściany i tak mocno uderzyła plecami i głową o nią,że robiło jej się na chwilę ciemno przed oczami. Kilka sekund później odzyskała normalny wzrok i zobaczyła, że obok drzwi leży człowiek skulony na podłodze. O matko! To był Simon.


______________________________________
Mój pierwszy rozdział.
Mam nadzieję, że się spodoba.
Czytasz? Skomentuj.
To pomaga C:

Bohaterowie

Lena Dollengenger to dziesięcioletnia (na początku, później jedenastoletnia) dziewczynka, wszyscy mówią do niej po imieniu. Młodsza siostra Nelly i Simona oraz córka Jocelyn i Luciana Dollengengerów. Nie ma przyjaciół (na razie), ponieważ całe życie była zamknieta na poddaszu i strychu. Ma długie, bo do bioder, turkusowe włosy i do tego szare oczy. Jest blada i ma ciemne usta 9tak jak siostra). Jest sprytną, przebiegłą pół-krwistą czarodziejką, która rozpoczyna naukę w Hogwarcie. Potrafi kłamać. Jej szczupłą sylwetkę wypracowały codzienne ćwiczenia.


Nellissa Dollengenger to szesnastoletna (na początku, później siedemnastoletna) dziewczyna, większość mówi do niej Nelly. Młodsza siostra Simona Dollengengera oraz córka Jocelyn i Luciana Dollengengerów. Jej przyjaciółką jest Jessica (tyle samo lat co bohaterka). Nelly ma czarne włosy, aż do pasa i do tego piękne, duże, turkusowe oczy. Zawsze jest blada i ma ciemne usta (najczęściej granatowe lub czarne). Jest sprytna, miła tylko dla tych, których lubi, często najpierw robi, a dopiero później myśli. Potrafi kłamać, chociaż rzadko używa tej umiejętności. Lubi biegać i ćwiczyć, więc ma szczupłą sylwetkę, pomimo tego, że uwielbia wieczorami zjeść coś słodkiego.


Simon Dollengenger to siedemnastoletni chłopak, na którego znajomi mówią po imieniu lub Sim. Starszy brat Nelly oraz syn Jocelyn i Luciana Dellengengerów. Jej przyjacielem jest osiemnastoletni Nicolas. Chłopak ma blond włosy z grzywką i duże turkusowe oczy. W przeciwieństwie do siostry, Simon zazwyczaj był opalony, bez względu na porę roku, ponieważ łatwo łapał słońce. Jego usta zawsze były lekko zaróżowione. Jest miły dla wszystkich, ale woli przebywać w towarzystwie ludzi, których lubi lub toleruje, potrafi kłamać tylko wtedy, kiedy jest to konieczne. Lubi grać w piłkę nożną i koszykówkę, więc ma szczupłą sylwetkę, a wieczorami lubi siedzieć i jeść truskawki lub mandarynki moczone w roztopionej,mlecznej czekoladzie.


Jocelyn i Lucian Dollengenger czterdziestoletni rodzice Nelly i Simona. Na Jocelyn większość mówią po imieniu, ale na Luciana-Luke. Jocelyn ma blond włosy, zielone oczy, zaróżowione usta, szczupłą sylwetkę i ciemną karnację. Jest rozrzutna i nieugięta. Natomiast Luke ma czarne włosy, turkusowe oczy, ciemne usta, jest szczupły i blady. Kocha swoje dzieci i prawie na wszystko im pozwala, niestety Jocelyn często mu w tym przeszkadza.


______________________________________________________________________
Post będzie edytowany, gdy pojawi się nowa postać lub informacja : )