Powrót
Lecieli szybciej niż wcześniej. Kiedy tylko wylądowali, Nico pociągnął Lenę za rękę i przyprowadziło do gabinetu Carla.
- Ona... ona... to o niej mówiła - powiedział łapiąc szybko powietrze.
- Co? Kto? O mnie? Nic nie rozumiem - odezwała się Lena.
-Poczekaj chwilę. Nico - zwrócił się do chłopaka - jesteś pewien, że to o niej była mowa? - Nico potwierdził skinieniem głowy. - No dobrze. Lena, tak? Jeśli Nico tak twierdzi to muszę mu uwierzyć. Z eliksirów stworzyłaś małego kota, tak? Możesz tutaj podejść? - wskazał na stolik z fiolkami. - Spróbuj zrobić, hmm... pluszaka?
Lena skinęła głową, podeszła do stolika i pomieszała kilka płynów. Z kociołka wystawały uszy. Carl pociągnął za nie i wyciągnął pluszowego królika. Otworzył szeroko oczy.
- A więc jednak - powiedział do siebie i po prostu gapił się w jeden punkt. Po dłuższej chwili oprzytomniał i zwrócił się do Nico - wyjdź chłopcze. Muszę porozmawiać z panną Dollengenger.
Nico wyszedł z pokoju, a Carl od razu zaczął mówić:
- Posłuchaj mnie. Kilkaset lat temu pewna kobieta, dokładniej jasnowidzka, prababka profesor Trelewney jeśli się to interesuje, przepowiedziała, że w Przejściu pojawi się dziewczynka, która będzie lepsza z eliksirów od kogokolwiek z tych, który wcześniej tu przybyli. Wróci do świata żywych po dziesięciu dniach pobytu w Przejściu. Będzie musiała podjąć ważną decyzję. No wiesz, jak na razie wszystko wskazuje na ciebie. A teraz już idź dziewczyno. Wyśpij się, jutro zaczynamy trening. Dobranoc.
- Dobrej nocy - odpowiedziała cienkim głosem Lena. Ruszyła do swojego nowego pokoju, który znalazła po dłuższym poszukiwaniu. Miał numer 13.
- Ciekawe, czy będzie szczęśliwa. - powiedziała cicho do siebie i pchnęła drzwi. Pokój wyglądał tak samo, jak rano. Dziewczyna rzuciła się na łóżko. Myślała, że nie da rady zasnąć, ale tylko zamknęła oczy, a już spała.
Przez następne kilka dni Lena chodziła prawie jak zombie. Nie miała w ogóle energii. Jadła, bo jej kazano, chodziła na treningi, bo musiała, a resztę czasu spędzała w pokoju zwinięta w kłębek na swoim bardzo wygodny łóżku. Często przychodził do niej Nico, a czasem jeszcze Camille. Po trzech dobach oprzytomniała. Starała zachowywać się normalnie, tak jak na samym początku, przed tą rozmową. Już jej się udało przestać o niej myśleć.
Po ciężkim, całodniowym treningu, turkusowowłosa długo siedziała w ciepłej wodzie w wannie. W końcu wyszła i w piżamie ruszyła do swojego pokoju. Położyła się na łóżku i zasnęła. Tutaj, w Przejściu, nigdy nie ma się problemów z zaśnięciem. Chcesz spać, to automatycznie tak się dzieje. Około trzeciej w nocy Alice wyciągnęła Lenę z łóżka.
- Co się dzieje? - zapytała zaspanym głosem.
- Nico... a z resztą, sama zobaczysz - odpowiedziała opiekunka.
Pobiegły do jego pokoju. W progu Lena stanęła jak zamurowana. Jej przyjaciel stawał się... jakby przeźroczysty. Podeszła do niego jak najszybciej. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale chłopak jej przerwał:
- Nic nie mów. Zostało mało czasu. Mnie już nie będzie. Dokonaj właściwej decyzji. - Z każdym słowem Nico stawał się bardziej przeźroczysty. - Wiesz o czym mówię. Stań po tej dobrej stronie, a która to jest, sama musisz zdecydować. Cały świat w twoich rękach. Mój czas już nadszedł. Odchodzę z Przejścia, nikt nie odprawił rytuału. A ty wrócisz, za trzy dni do świata całkiem żywych. Nie zawiedź mnie. Będę nad tobą czuwał, tam z Góry - wskazał na niebo, przez okno dachowe. Rozmawiaj ze mną w myślach czasem, usłyszę cię i odpowiem. Nigdy cię nie zapomnę, panno Dollengenger i mam nadzieję, że ty też będziesz pamiętać o kolegach i koleżankach z Przejścia, a szczególnie Nicolasa Blunta. Żegnaj. Jeszcze się spotkamy, za... kilkadziesiąt lat. - I po prostu rozpłyną się w powietrzu. Zniknął. Lena wybuchnęła płaczem. Właśnie jej przyjaciel umarł. Tym razem tak na prawdę, na zawsze. Dziewczynka płakała przez całą noc. Właściwie to nawet nie wiedziała kiedy i jak znalazła się w swoim pokoju. Jedyną pamiątką po Nico był jego zegarek, który zabrała z jego szafki nocnej.
Rano obudziła ją Camille. Ona tez miała zaczerwienione oczy, co świadczyło, że ona też płakała.
- Czas na śniadanie - powiedziała szybko i wybiegła z pokoju pociągając nosem. Lena wstała i przeglądnęła się w lustrze. Wyglądała okropnie; czerwone oczy, ciemn cienie pod oczami i ślady zaschniętych łez. Przebrała się w za dużą, czarną bluzę i jeansy w tym samym kolorze. Na bose stopy włożyła swoje ulubione trampki. Umyła twarz, włosy rozczesała i związała w koński ogon na czubku głowy. Wyszła z pokoju i ruszyła do jadalni. Już na pierwszy rzut oka było wiać, że wszyscy lubili Nico. Nikt się nie śmiał, wszyscy byli ubrani na czarno na znak żałoby i mieli smutne oczy. Lena zajęła swoje miejsce i popatrzyła w swoją prawą stronę. Nikogo tam nie było, przecież to miejsce, byłe miejsce Nico. Dziewczyna poczuła, że łzy zbierają jej się w kącikach oczu, a jedna zagubiona spłynęła po jej policzku. Otarła ją wierzchem dłoni. Nic nigdzie nie było słychać. W końcu rozległ się gong, który powiadomił wszystkich, że czas na poranny trening, czyli po prostu ćwiczenia. Później lekcje z Alice, obiad i czas wolny. Jak zwykle poszliśmy do naszego smoka, któremu nadal nie wymyśliliśmy imienia. Dni mijały, a Lena stawała się coraz słabsza. Nie wiedziała co się dzieje. Dziesiątego dnia pobytu zaczęła znikać, tak samo jak kilka dni wcześniej Nico.
- Jeśli zamienisz się w kolorową mgiełkę - powiedział Carl - to znaczy, że ktoś odprawił rytuał, a jeśli znikniesz to... no cóż, umierasz. Tak całkiem.
Chwilę później zamiast Leny w Przejściu latały kolorowe obłoczki, a sama dziewczyna wylądowała w ciemnym pomieszczeniu. Przestraszyła się.
- Lena Dollengenger - odezwał się ktoś z cienia grubym, męskim tonem. - Czekałem na ciebie.
________________________________________________________
Jest nowy rozdział C:
Mam nadzieję, że się chociaż trochę spodoba, bo szczerze mówiąc to myślę, że mi nie wyszedł ;/
Proszę o szczere opinie na temat rozdziału. :)
A, i już bym zapomniała XD Zamierzam przestać pisać na jakiś czas o Nelly (jak może zauważyliście) XD Możliwe, że jeszcze kiedyś do niej wrócę, ale to nie jest pewne.
Czytasz? Skomentuj! Lepiej mi się pisze jak wiem, że ktoś to czyta XD
Świetneeeeeeeee <3
OdpowiedzUsuńOjejku, dziękuję bardzo <3
UsuńNiko umrzarł ;__; Ten bul, straszny bardzo XDDD
OdpowiedzUsuńJak się czyta jej nazwisko? Dolendżendżer, Dolengegner, co ;-;
Dolendżendżer XD
Usuń